W Ustroniu na ul. Grabowej, w miejscu gdzie są dokarmiane koty wolnożyjace pojawił się pewnego dnia kot z rannym uszkiem. Wiktor zaraz trafił do weterynarza -część uszka trzeba było amputować ale kotek nic nie stracił na swoim uroku. Został też wykastrowany, zaszczepiony i odrobaczony. W domu wolontariuszki doskonale się odnalazł. Jednak nie dogaduje się z kotami! Myślimy, że musiał na wolności przejść jakieś traumatyczne przeżycia, stąd też poraniona, oderwana część uszka. Najlepiej gdyby w nowym domu był jedynakiem.
Załatwia się do kuwety. Czeka na stały dom w Ustroniu